Obecnie 1/3 światowego wydobycia ropy naftowej pochodzi z ustawionych nad morzem platform wiertniczych. Myli się jednakże ten, który sądzi, że są one projektem amerykańskich inżynierów. Historia tego niezwykle zasłużonego dla współczesnej cywilizacji wynalazku zaczęła się od marzeń inżyniera – Polaka, Witolda Zglenickiego,
który w testamencie przekazał cały swój majątek na rzecz rozwoju polskiej nauki.
Witold Zglenicki (1850 – 1904) pochodził ze zubożałej szlacheckiej rodziny na Mazowszu. Dzięki własnej ambicji, determinacji i konsekwencji, udało mu się ukończyć Instytut Górniczy w Sankt Petersburgu, wówczas jedną z najlepszych wyższych uczelni technicznych w Europie.
Po kilkunastu latach pracy w Zagłębiu Staropolskim i Rydze, mimo propozycji intratnego stanowiska w Zagłębiu Donieckim, decyduje się na pracę w Baku, jednym z głównych ośrodków wydobycia ropy naftowej w Cesarstwie Rosyjskim. Tam mógł poświęcić swój czas na pasje z okresu studiów – poszukiwanie nowych złóż ropy naftowej i doskonalenie metod jej wydobycia. Wiele nocy spędza samotnie w łódce, z której
badał aktywność gazowo – błotnych wulkanów na Morzu Kaspijskim.
Obserwując ich aktywność doszedł do wniosku, że wyznaczają one miejsca roponośnych złóż. Postanowił więc zaprojektować urządzenie, które umożliwi ich wydobycie. Przygotował plan powstania pierwszej na świecie morskiej platformy wiertniczej. Jednakże dla urzędników w Baku wydobycie ropy spod dna morza jest czymś niemożliwym, dlatego przekazali koncepcję Zglenickiego Kaukaskiemu Urzędowi Górniczemu.
Dnia 29 lipca 1900 r. W. Zglenicki wystąpił przed specjalną komisją tego Urzędu, gdzie wyjaśnił swoje metody badawcze i przedstawił koncepcje eksploatacji podmorskich działek. Niestety, również przedstawiciele komisji uznali pomysł polskiego inżyniera za nierealny. Będąc w tak niekorzystnej dla siebie sytuacji Witold Zglenicki nie poddawał się i cały czas aktywnie lobbował w środowisku rosyjskich naukowców i przemysłowców za swoim planem.
Ostatecznie w 1902 r. spełnia się marzenie polskiego odkrywcy – otrzymuje roponośną działkę nr 29 w Zatoce Bibi – Ejbatskiej.
Nie cieszy się jednak długo z osiągniętego sukcesu – dnia 6 sierpnia 1904 r. umiera na nieuleczalną wówczas cukrzycę. Inżynier Zglenicki w swojej ostatniej woli pragnął, żeby przyszłe dochody z jego roponośnych działek zostały przeznaczone na rozwój polskiej nauki. Wzorował się tym samym na sporządzonym dziewięć lat wcześniej testamencie Alfreda Nobla, wynalazcy dynamitu. Dlatego Witold Zglenicki
określany jest mianem „Polskiego Nobla”.
O dokonaniach polskiego inżyniera nie zapomnieli mieszkańcy Baku, którzy na wodach Zatoki Bibi – Ejbatskiej, na sztucznym lądzie, postawili mu istniejący po dziś dzień pomnik. Jego monument znajduje się również przed rafinerią naftową PKN Orlen w Płocku. Mimo to, postać wybitnego polskiego odkrywcy wciąż dla wielu Polaków pozostaje nieznana. Natomiast bezprawnie zajęte po wojnie przez komunistów fundusze, które Zglenicki przeznaczył na rozwój polskiej nauki, nigdy nie zostały zwrócone.
W pracy nad artykułem korzystałem z tekstów:
1) A. Federowicz, I. Federowicz, Witold Zglenicki – wynalazca platformy wiertniczej, 5.07.2017, https://histmag.org/Witold-Zglenicki-wynalazca-platformy-wiertniczej-15411/2 (dostęp: 28.10.2018).
2) M. Zawadzki, Inżynier Witold Zglenicki i polski Nobel, 27.12.2005, http://hotnews.pl/artstale-9.html (dostęp: 28.10.2018)