Gdańscy Emeryci

Do Gdańska przypłynął statek “Łajba Dobrosza” i od samego początku szukał żurawia. Wypytywał wszystkie statki na Motławie, nawet “Czarną perłę”. Zresztą miał też bardzo dużo innych pytań. ”Bałtyk” pytał jak smakuje słona woda, ”Czarną Perłę” czy na niej pływał kapitan Hak, a “Córkę Neptuna” zadręczał pytaniami. Była jedynym statkiem, który miał ochotę odpowiadać. W końcu zaprowadziła go do Żurawia.

Żuraw, bardzo szanowany, jeden z zasłużonych gdańskich emerytów,

chętnie udzielał mu odpowiedzi. Na koniec powiedział statkowi coś niesamowitego:

-Nas, emerytów, jest bardzo dużo. Znamy niesamowite historie, takie jak odwiedziny syreny. Nikt ich nie zna oprócz nas. Jeśli chcesz zwiedzić Gdańsk, to tylko z nami. “Łajba Dobrosza” był wniebowzięty. Żądał opowiedzenia jakiejś niesamowitej historii, ale żuraw już spał, a kamienica obok prychnęła coś na pożegnanie, “że staruch się już napracował, nie potrzebuje wysiłku” i “żegnam łódeczki, do hangaru biegiem płyń!”. Nasz bohater trochę marudził, “że stara rudera myśli, że on jest jakąś tam łódeczką lub samolocikiem”, ale w gruncie rzeczy był bardzo zadowolony.

Gdańscy emeryci
W ciągu następnych dni

odwiedził Park Oliwski, Złotą Bramę oraz Neptuna. Był trochę niezadowolony, bo Neptun nazywał go “łupinką”, a Park Oliwski był zaśmiecony. Ale w ciągu trzech tygodni pobytu w Gdańsku poznał prawie wszystkich emerytów oraz kilkanaście zapomnianych opowieści i legend: między innymi “Złotą flądrę”, ”Syrenie ploteczki” i “Jak lwy gdańskie się z koniem morskim pokłóciły”. Co do ostatniej opowieści i lwy, i koń zaprzeczały, “że dawno i nieaktualne” i “Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr”. Statek był przygnębiony, że musi płynąć dalej, pomyślał jednak, że w Gdyni nie będzie źle. Może pozna gdyńskich emerytów? Ale to już zupełnie inna opowieść.

 

grafika: Alicja Miluska

zdjęcie: Justyna Kowalczyk

 

Napisany przez Zosia Kowalczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *